piątek, 19 czerwca 2009

kakangelia

Brnę w mroku. Jest ciepło i duszno. Jest cicho. Przyszedłem złożyć tu żałosne szczątki nikłych wysiłków, które spełzają na niczem. Spazmatycznych drgań dobrowoli. Każdy, który dopuszcza się nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się doń, by nie potępiono jego uczynków. A mrok uosabia to, co możemy powiedzić o Bogu. Nieznany, niewidzialny, nieodgadniony. Zanurzam się głębiej i głębiej. Mrok uspokaja, otula, oddziela. Czuję jak pulsuje Twoimi nie-słowami, jak wlewa się w żyły, opływa serce, zabiera myśli. Gdy patrzysz na nas z drugiej strony ciemności, sam będąc ciemnością, czy człowiek też zdaje Ci się mrokiem?

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hm.
wygląda na to, że mamy diametralnie różne wyobrażenia na temat Boga. mój bóg to Słońce, a Twój - to mrok.
no cóż...,,nie przyszłam pana nawracać" :-)

Anonimowy pisze...

na złą wieść odpowiem równie posępną. wściekle pragniemy, boleśnie przegrywamy, prawie jak ten, co kiedyś szukał życia et caligantem nigra formidine lucum ingressus.

_ pisze...

brnę w mroku .Jest wilgotno i zimno.Głośno.Jakby wszystkie lenistwa uzbierały się w całość .Które wypełzają na moje dłonie .
Dopuściłam się nieprawości chęci życia i czucia w ciemnościach ...
Każdego dotyku .
Bóg.Jak powietrze którego wdychasz nie widząc .
W swej płyciźnie zawsze biegniemy gdy nam spierzchną wargi.
Czuję już tylko bezdech w wonnych winnicach piwnic gdy w pisku uciekasz .
Czy człowiek może byc światłem?

Anonimowy pisze...

...powinien próbować :-)