piątek, 27 listopada 2009

ja, piłat

Stojąc przed Piłatem, powiedziałeś mu z naiwną prostotą: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”. A on, człowiek ćwiczony w retoryce, dźwigając w sobie gorzkie brzemię nauk, które wyniósł był jeszcze ze szkolnych lekcji filozofii, odparł smutno: „Cóż to jest prawda?”. I ja z nim pytam, bo nie wiem, a tak bardzo jej pragnę. To co miałem do tej pory, czym wymachiwałem i tłukłem po łbach jak cepem przy każdej okazji, w ferworze walki nie szczędząc razów i samemu sobie, to było wypełnianie martwej litery, z której niczego nie zrozumiałem. Czekam na Twoją prawdę. Czekam z lękiem, bo nie wiem, czy ją udźwignę w swoim brudnym sercu.

sobota, 14 listopada 2009

doskonała czerń

czarne ubrania zasłaniają rany, ale ich nie goją. głośna muzyka zagłusza myśli, ale ich nie ucisza. im doskonalsza staje się wewnętrzna czerń, tym trudniej nie dostrzegać, że tam, w głębi, płonie światło – milczące źródło ostatecznych pytań i odpowiedzi. odarty ze wszystkiego, z emocji, wyobrażeń i kształtów, obnażony ze wszelkich pozorów, bezsilnie drżę, kiedy pada na mnie jego blask. skryłem się w najgłębszym sobie; nie ma już innego miejsca gdzie mógłbym się schronić. czekam na cud wyzwolenia.