O zmierzchu
Samotność staje się ciałem
Tęsknota otula z czułością kochanki
Wiesz, że musisz iść
Zanurzyć się w barwną melancholię neonów
Poczuć ciernie przypadkowych spojrzeń
Stracić imię
Na chwilę przestać istnieć.
sobota, 6 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
O świcie.
Samotnośc staje nie do zniesienia.
W białych sufitach tapla się uśmiechem.
Wiesz,że muszę iśc .
Zanurzyc się w bezbarwny obraz .
Siebie .
Czuc spojrzenia nierozumianych.
Podac imię.
I istniec .
Stłamszona.
Prześlij komentarz